Na początku wypowiedzi jeden z leśników zacytował Augustyna Necla: "Dla bojaźliwych nie ma litości". Osoby z LP, które przyjechały na wiec Donalda Tuska nie ukrywały, że ich obecność w tym miejscu nie podoba się przełożonym.

"Lasy Państwowe to firma chierarchicznie zarządzana, zatrudniająca około 26 tysięcy osób. Większość leśników jest zastraszonych i sparaliżowanych widmem utraty pracy oraz zamieszkania. Środowisko leśników jest upolitycznione jak nigdy dotąd. Leśnicy i społeczeństwo straszone są cyklicznie groźbą prywatyzacji lasów. Dlatego leśnicy oczekują zapewnienia utrzymania polskich lasów jako dobra narodowego, społecznego, we władaniu skarbu państwa, niepodlegającego przekształceniom własnościowym.

Leśnicy są również gotowi na dostosowanie aktualnie obowiązującej ustawy o lasach do zmieniającego się otoczenia Lasów Państwowych, zwłaszcza zmian klimatycznych i oczekiwań społecznych. Również jesteśmy gotowi do opracowania i wprowadzenia w życie długookresowej państwowej strategii dla Lasów Państwowych uwzględniającej potrzeby gospodarki krajowej oraz ochrony lasów w transformacji energetycznej. 

Leśnicy oczekują spokoju i normalności. Leśnicy to przede wszystkim przyrodnicy, dlatego jesteśmy również gotowi do osiągnięcia porozumienia z przyrodniczymi organizacjami pozarządowymi, bo więcej nas łączy niż dzieli" - mówił przedstawiciel grupy przybyłych do Płocka leśników. 

"Chciałbym zapewnić, że jesteśmy przygotowani do partnerskiej, długookresowej współpracy z sektorem przemysłu drzewnego oraz sektorem usług leśnych. Zarządzając i gospodarując mieniem Skarbu Państwa jakim są lasy [...] jesteśmy za jasnością i przejrzystością finansowania, wiedzy ile jest pozyskiwanego drewna, ile jest sprzedawanego drewna, jaka jest polityka cenowa, oraz jakie są kontraktowane usługi leśne. Jako ci prawdziwi leśnicy razem z sektorem usług leśnych oraz sektorem drzewnym jesteśmy zaniepokojeni, a wręcz przerażeni ilością eksportowanego drewna, nieprzerobionego, z naszego kraju. 

Polskie drewno powinno być przerabiane tu w Polsce, przez naszych przedsiębiorców" - dodał drugi.

"My, prawdziwi leśnicy widzimy potrzebę społeczną. Jak najbardziej jesteśmy za tym, żeby część lasów została wyłączona z działalności. Są takie lasy, gdzie my naprawdę nie chcemy wchodzić, gdzie koszty są bardzo duże, a jest tam naprawdę fajna przyroda. I my to chcemy zrobić, łącznie z państwem, ze społeczeństwem, z Wami uzgadniając.

[...] Jesteśmy przeciwni temu, by odbierać lasy społeczeństwu" - zakończył ostatni z mówiących leśników.

"To jest jedna z chwil, które ja będę na pewno pamiętał do końca życia. [...] To jest ten momen, kiedy zobaczyłem, że przestaliśmy się bać. I zawsze jak Polki i Polacy wstawali i mówili 'nie, nie boimy się', to zło nie miało żadnych szans" - odpowiedział Donald Tusk - "Chyba w 2003 narodziła się taka sugestia, że Tusk i Platforma chcą prywatyzować lasy. Za każdym razem jak są wybory, oni powtarzają tę bajkę. Ja byłem osiem lat premierem. Czy widzieliście albo słyszeliście o jakiejkolwiek próbie prywatyzowania lasu? Oni opowiadali te bajki a na końcu zrobili rzecz jeszcze gorszą niż prywatyzacja - upartyjnili polskie lasy. Nie tylko Lasy Państwowe jako instytucję, ale całe lasy i drzewa chcieli zapisać do PiSu [...]

Wczoraj rozmawiałem z ludźmi, których byt i których firmy są zależne od cen drewna i dostępności polskiego drewna. [...] Prawie zawsze przychodzi ktoś, kto prowadzi działalność gospodarczą, gdzie drewno odgrywa kluczową rolę, i ludzie są w rozpaczy i nie wierzą własnym oczom. Że muszą kupować drewno ze Szwecji czy Niemiec czy Austrii czy Czech, bo jest tańsze i jest dostępne. Jak to jest możliwe, że rżnie się najwięcej w historii, a to drewno jest najmniej dostępne i najdroższe. [...]

Wiecie jaki wielki autorytet towarzyszył tej misji i temu powołaniu, i zobaczcie do czego doprowadził PiS, jak nisko w rankingach zaufania upadły zawody ludzi, którzy służą państwu, służą społeczeństwu".

Całość nagrania z wiecu w Płocku można zobaczyć na Youtube (fragment z leśnikami zaczyna się od 44 minuty).