Utech
Ograniczenia cięć

Mapa drogowa – komentarz

Dodano: 27.01.2024

Mamy coraz większą presję społeczną na ochronę lasów. Ludzie nie chcą widzieć wokół siebie zrębów.

 

 

Do tego katastrofa klimatyczna wymusza zmiany w polskim leśnictwie. Niektóre gatunki drzew będą się z Polski wycofywać, będziemy mieli nowe szkodniki i nowe problemy. Tego procesu zmian w polskim leśnictwie nie da się zatrzymać.

 

Ale tylko branża usług leśnych zatrudnia w Polsce ok. 40 tys. ludzi, Lasy Państwowe 26 tys., a przemysł drzewny ponad 300 tys.  

 

Dlatego wszystkie zmiany można i trzeba wprowadzać z dużym rozmysłem, w odpowiednim tempie, transparentnie i po konsultacjach z zainteresowanymi środowiskami.

 

Na pewno nie można ich wprowadzać z dnia na dzień, w atmosferze politycznej przepychanki, a tak się właśnie stało. Zulowcy zostali telefonicznie odwołani z pracy w środku dnia. Z pracy, dzięki której utrzymują rodziny. A firma leśna, gdy nie pracuje, to nie zarabia. Nie ma na pensje, na utrzymanie sprzętu, na podatki.

 

Ministerstwo Klimatu i Środowiska rządzone przez Polskę 2050 dopiero po fakcie spotkało się z przedstawicielami zuli czy drzewiarzy. Nie taka powinna być kolejność.

 

Nic dziwnego, że decyzja o ograniczeniu cięć napotkała na duży opór zuli szczególnie na Podkarpaciu i Podlasiu, gdzie tych wyłączeń jest dużo na małym obszarze. To zule odczuły te ograniczenia jako pierwsze.

 

Każdy zulowiec ma prawo oczekiwać, że umowy na wykonanie prac leśnych podpisane z nim przez Państwo (czyli nadleśnictwo) nie zostaną po kilku dniach zmienione przez to samo Państwo (czyli ministerstwo). To narusza elementarne zaufanie obywatela do Państwa.

 

Takie zmiany muszą być wprowadzane według wypracowanej wspólnie mapy drogowej, z podaniem z dużym wyprzedzeniem miejsc i terminów wprowadzania kolejnych ograniczeń.

 

Sami zulowcy wskazują, że jest wiele powierzchni, które można wyłączyć bez większej szkody dla nich, np. miejsca niedostępne, takie, gdzie i tak nie pracowali.

 

Ale nie oszukujmy się, będzie bolało. Politycy nie odpuszczą, jakieś nowe parki narodowe powstaną, koszty społeczne i gospodarcze będą. Jakieś firmy upadną lub będą musieli się przebranżowić, ludzie stracą pracę i będą musieli ją zmienić. A to nie jest łatwe.

 

Tyle, że te koszty powinny być solidarnie ponoszone przez całe społeczeństwo, a nie tylko przez branże związane z gospodarką leśną. Potrzebny jest więc system ewentualnych osłon dla zuli dotkniętych ograniczeniami. A to nie jest proste i nie da się tego zrobić w kilka dni. No i sami zulowcy powinni brać udział w tych pracach.

 

Rafał Jajor

Redaktor naczelny miesięcznika GAZETA LESNA i portalu FIRMYLESNE.pl

Komentarze (0)
Zaloguj się lub zarejestruj, aby dodać komentarz.

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.

© 2014 firmylesne.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i realizacja: DIFFERENCE