Forestpol baner_980x200_copy_1
wbleasing
fpkjg
Slide
Slide
Slide
Slide
Slide
stihl-jesien2024-AkuGratis-1150x600-01

Tysiące hektarów pod wodą

Leśnicy szacują straty po powodzi i planują odnowienie zniszczonych obszarów.

 

Dotychczasowy bilans powodzi to 6000 hektarów zalanych na terenie RDLP w Katowicach, 5100 hektarów w RDLP w Zielonej Górze, 330 hektarów w RDLP w Poznaniu i aż 9115 hektarów na terenie RDLP we Wrocławiu. Poza drzewami zniszczeniu uległy także drogi, urządzenia retencyjne, mosty czy przepusty.

 

Jak czytamy w komunikacie ze strony Lasów Państwowych, największe straty odnotowano w tych lasach, w których woda stała przez kilka dni. 

 

- Straty w drzewostanach zależą od tego jak długo woda będzie stała lesie i od tego, które gatunki drzew zostały podtopione. Np. olsza w wodzie poradzi sobie znakomicie i nic jej nie będzie, ale jeżeli korzenie sosen, dębów czy buków zbyt długo będą w wodzie, te drzewa uduszą się i umrą. Zamarłe drzewa trzeba będzie usunąć i w ich miejsce posadzić nowe. To zadanie leśników - mówił dyrektor generalny Lasów Państwowych Witold Koss.

 

Przy okazji odbudowy zniszczonych obszarów leśnych, pracownicy LP zastosują takie gatunki drzew, by w przyszłości ograniczyć ryzyko kolejnej klęski. Monokultury będą zamieniane na wielopiętrowe i wielogatunkowe lasy, bardziej odporne na zmieniający się klimat. 

 

Jednocześnie, w ramach komunikatu prasowego Lasy Państwowe informują, że "żaden las, nawet z najlepszym systemem retencyjnym, nie zatrzymałby takiej ilości wody, jaka spadła przed tygodniem na Dolnym Śląsku. Bez względu czy to park narodowy czy las gospodarczy. W wielu miejscach w ciągu 3 dni spadło nawet 400 litrów wody na metr kwadratowy - to tyle, ile zazwyczaj spada tam przez pół roku. W normalnych warunkach rozwiązania stosowane przez leśników związane z retencjonowaniem wody i spowalnianiem jej spływu doskonale działają. W przypadku wystąpienia katastrofy - już niestety nie".

 

 

Źródło i fot.: Lasy Państwowe