wbleasing
fpkjg
Slide
Slide
Slide
stihl-jesien2024-AkuGratis-1150x600-01

Stwór z Norwegii – Hykraft

Autor: Kacper Borowski

Maszyna Hykraft wyprodukowana przez Sole Maskin AS. Fot.: elmia.se

Norweskie przedsiębiorstwo Sole Maskin AS pod koniec lat 60. ubiegłego wieku stworzyło prototyp maszyny do pracy na stromych stokach.

Pomysłodawcą oraz konstruktorem maszyny był Ola Sønåsen. Seryjna, o ile można tak powiedzieć, produkcja objęła najprawdopodobniej tylko 7 sztuk pojazdów. W późniejszych latach Hykraft był modyfikowany – dokładano ramię koparki lub głowicę ścinkową, a nawet klembank. Ostatnia z maszyn została sprzedana do Japonii w 1996 roku.

Posiadała 6-cylindrowy silnik o mocy 200 KM, lekki żuraw do załadunku drewna oraz ławę z klembankiem. W takiej konfiguracji była w stanie jednorazowo zerwać do 10 m3 drewna dłużycowego. Niestety zbyt słabo rozpowszechniony marketing oraz sprzedaż, a także bankructwo wspólnika spowodowało zakończenie produkcji maszyn Hykraft. Pomimo tego ich pomysłodawca Ola Sønåsen kontynuował pracę nad udoskonaleniem maszyn oraz wprowadzał nowe pomysły w przydomowym garażu aż do swojej śmierci w 2012 roku.

Na stromych stokach

Hykraft był uważany za jedną z pierwszych w Europie maszyn z w pełni hydraulicznym sterowaniem. Silnik spalinowy miał tylko za zadanie napędzać pompy hydrauliczne. Maszyna była budowana od podstaw. Wiele zastosowanych rozwiązań wyprzedzało swoje czasy. Zewnętrzna rama ciągnika służyła jako zbiornik oleju hydraulicznego – pomagało to w szybszym chłodzeniu oleju. Zbiornik Diesla również był zintegrowany z ramą traktora. Gąsienice były wyposażone w automatyczny układ napinający.

Hykraft na pierwszy rzut oka przypominał trochę dobrze znanego DT-a. Posiadał gąsienicowy układ jezdny, lecz gąsienice były naciągnięte na gumowe 3 pary kół. Z przodu umieszczony był stalowy lemiesz, ale był on przytwierdzony do ramy maszyny na sztywno. Najważniejszym układem było podnoszenie i opuszczenie ramy pojazdu niezależnie od gąsienic. Każda ze stron była unoszona oddzielnie, co pozwalało pracować na stromych stokach oraz przy pochyleniu bocznym. Rama pojazdu była zbudowana z czterech profili zamkniętych o grubości ścianki 10 mm i zespawanych ze sobą. Jako że rama pełnia funkcję zbiornika oleju hydraulicznego, Hykraft miał nisko zawieszony punkt ciężkości.

Ponadto w przypadku pęknięcia jakiegokolwiek węża olej nie wylewał się grawitacyjnie ze zbiornika, ponieważ był on poniżej wszelkich elementów sterujących (oczywiście po wyłączeniu pompy hydraulicznej).

Zimą ciepły olej zapobiegał pęknięciom ramy od bardzo dużych mrozów, a latem powierzchnia profili działała jak chłodnica oleju schładzając gorący olej. Z tyłu ramy zamontowany był 4-punktowy układ zaczepowy dla różnorakiego osprzętu. Silnik mocowany był do ramy w czterech punktach. Sam motor, pompy hydrauliczne oraz skrzynia rozdzielcza montowane były jako jedna całość na gumowych amortyzatorach, aby zmniejszyć hałas i drgania przenoszone na ramę pojazdu, a co za tym idzie na operatora.


Sześciocylindrowy, wysokoprężny silnik Deutza był chłodzony powietrzem, a dodatkowa pompa oleju silnikowego pozwalała na pracę na zboczach o nachyleniu do 45° we wszystkich kierunkach.

Dostępne były 3 warianty silnika. O mocy 117 KM, 150 KM oraz 200 KM w zależności od potrzeb i wymagań terenowych. Silnik napędzały 2 pompy o zmiennym ciśnieniu. Każda z nich napędzała jeden silnik hydrauliczny umieszczony w piaście tylnych kół. Pompy poprzez silniki hydrauliczne zapewniały prędkość od 0 do 17 km/h w obu kierunkach przy stałych obrotach silnika. Dzięki 2 pompom oraz 2 silnikom w piastach maszyna mogła obracać się w miejscu.

Jedna gąsienica poruszała się w przód, druga w tył. Dwie kolejne pompy o stałym ciśnieniu odpowiedzialne były za napędzanie innego osprzętu, w tym za pochylanie ramy maszyny. Silniki hydrauliczne połączone były z przekładniami planetarnymi i zamontowane z tyłu podwozia w specjalnej ochronnej obudowie. Ogumione koła przenosiły napęd z przekładni na naciągnięte na nich stalowe gąsienice. Taki układ gwarantował maksymalną przyczepność oraz brak uślizgu gąsienic na kole napędowym. Przednie koła podporowe dla gąsienic wyposażone były w małe siłowniki olejowe z akumulatorami hydraulicznymi. Odpowiadały one za stały naciąg gąsienic niezależnie od aktualnego pochylenia czy ułożenia gąsienicy na gruncie.

Kolejne dwa siłowniki połączone z ramą oraz podwoziem służyły do unoszenia pojazdu. Dzięki temu przedni lemiesz można było zagłębić w grunt na głębokość 50 cm lub unieść ponad poziom terenu na aż 2 metry. Oczywiście podnoszenie lemiesza na taką wysokość to sprawa drugorzędna. Najważniejsze, że w przypadku dużego nachylenia terenu konstrukcja (silnik, kabina, osprzęt roboczy) była w pozycji jak najbardziej zbliżonej do poziomu. Poprawiało to komfort pracy oraz bezpieczeństwo ze względu na zachowanie stabilności maszyny na stromych stokach.

Metalowa gąsienica składała się ze stalowych listew oraz kutych ogniw łączących. Twórca maszyny uważał, że jej nacisk jednostkowy na podłoże jest mniejszy niż nacisk stopy człowieka o masie 80 kg w bucie w rozmiarze 44. Dzięki dużym przerwom pomiędzy listwami nie dochodziło do zaklejania gąsienic błotem, śniegiem czy kamieniami. W celu lepszej ochrony podłoża istniała możliwość założenia gąsienic gumowych lub z elementami z tworzywa sztucznego.

Kabina była przymocowana do ramy w czterech punktach za pomocą gumowych amortyzatorów. Wyposażenie dodatkowe kabiny mogło być dostosowywane pod klienta. Wewnątrz znajdowało się ogrzewanie oraz klimatyzacja. W każdej z kabin był obrotowy fotel wysokiej jakości. Przyciski i dźwignie umieszczone na desce rozdzielczej były łatwo dostępne w obu pozycjach. Wszystkie dźwignie i przyciski odpowiedzialne za sterowanie maszyną Hykraft oraz dodatkowym osprzętem umieszczone były na obu podłokietnikach fotela.

Skider, procesor i koparka

Hykraft mógł być wyposażony we wciągarkę linową do zrywki drewna. Wtedy działał jako skider lecz mógł pracować w terenach bardziej niedostępnych dla zwykłych maszyn kołowych czy też gąsienicowych. Wyciągarka była w pełni hydrauliczna. Posiadała dwa bębny o uciągu 8 t każdy. Ładowność według producenta oscylowała w granicach od 6 do 14 m3 drewna jednorazowo. Oczywiście dotyczyło to zrywki dłużyc o długości całkowitej do 25 m.

W przypadku gdy podjazd z ładunkiem był niemożliwy, wystarczyło poluzować linę na bębnie, wjechać na wzniesienie na pusto, a następnie za pomocą wyciągarki wciągnąć sztuki drewna. W latach 80. zeszłego stulecia obliczono, że Hykraft, pracując w terenach górskich, wykonywał taką samą pracę jak zrywka śmigłowcem, ale za 25 proc. ceny zrywki powietrznej.

Maszyna mogła być także doposażona w żuraw z głowicą ścinkowo- okrzesującą. Urządzenie pozwalało na ścinkę drzew do maksymalnej średnicy 50 cm oraz automatycznie okrzesywało pień. Dzięki możliwości odchylania konstrukcji maszyny, praca z żurawiem była możliwa na stokach o pochyleniu nawet powyżej 45°. Dodatkowo konfiguracja ta mogła być doposażona w wyciągarkę do dociągania wcześniej ściętych drzew w zasięg żurawia z głowicą w celu okrzesania sztuki.

Hykraft w zaledwie 30 minut mógł być także przekształcony z maszyny leśnej w koparkę. Jego niewielka waga oraz niski nacisk na podłoże mogły być ułatwieniem podczas kopania rowów na bagnach. Podczas budowy dróg leśnych nie miał sobie równych pod względem możliwości pracy na skarpach. A przedni lemiesz mógł służyć do zasypywania wykopanych otworów.

Oprócz tego Hykraft mógł być wyposażony w hydraulicznie napędzaną wiertnicę lub doposażony w specjalny pług do układania kabli oraz drenażu. Sama maszyna bazowa bez osprzętu miała długość 4 m, szerokość w zależności od gąsienic od 2,47 do 2,80 m i wysokość 2,7 m. Prędkość maksymalna wynosiła 17 km/h w obu kierunkach. Waga maszyny z gąsienicami oraz lemieszem wynosiła około 5 ton.

Ten artykuł jest jednym z wielu tekstów dotyczących techniki leśnej, publikowanych na łamach GAZETY LEŚNEJ. Jeśli chcesz co miesiąc otrzymywać informacje z branży, nowinki ze świata technologii i wieści zza granicy (oczywiście związane z pracą w lesie) – zaprenumeruj największy miesięcznik branżowy w kraju!

Zapisz się do Newslettera

Najnowsze artykuły

MAPA WYPADKÓW W LESIE

mapa z buttonem