wbleasing
fpkjg
Slide
Slide
Slide
stihl-jesien2024-AkuGratis-1150x600-01

Prawda o sośnie

Autor: Magdalena Bodziak

Być może za parędziesiąt lat sosnę, świerka i modrzewia trzeba będzie objąć ochroną - twierdzi prof. Marcin Dyderski z Instytutu Dendrologii PAN. Fot.: Lasmedia

Myślę, że dla branży drzewnej zmiany klimatu są zdecydowanie groźniejsze niż ograniczenia cięć, o których się tak głośno teraz mówi – mówił prof. Marcin Dyderski z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk.

Magdalena Bodziak: Słynne modele, nad którymi pracujecie, pokazują rozmieszczenie poszczególnych gatunków drzew wobec zmian klimatu. Czy z waszych ostatnich badań faktycznie wynika, że stoimy nad trumną drzew iglastych?

prof. Marcin Dyderski: Skupiając się na Polsce, myślę, że faktycznie jest źle. Natomiast byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że one znikną całkowicie. Sosna i świerk, modrzew będą w stanie utrzymywać się w miejscach, gdzie będą odpowiednie mikrosiedliska, czyli na przykład torfowiska czy północne stoki. Natomiast lite drzewostany, takie, które by nas interesowały z punktu widzenia gospodarczego, to już raczej będą zdecydowanie rzadsze, natomiast nie znikną całkowicie.

Ale będzie ich tak mało, że nie będzie można ich pozyskiwać?

To jest dobre pytanie. Być może będzie ich tak mało, że faktycznie trzeba będzie je objąć ochroną. To dotyczy także innych gatunków związanych z siedliskami borowymi. Modelowaliśmy rozmieszczenie borówek, czernicy oraz brusznicy, i niestety one też pod wpływem zmian klimatycznych będą traciły swój zasięg.

Czyli na jagody już nie pójdziemy?

Myślę, że w połowie Polski będzie z tym duży problem za kilkadziesiąt lat.

W jakiej perspektywie musimy się na to przygotować?

Poprzednia nasza praca, która ukazała się w 2018 roku, to była prognoza na najbliższe 50 lat (2061–2080). Krótko po tym zajęliśmy się przygotowaniem modelu dla robinii, wykorzystując dokładniejsze dane. I tam wpadliśmy na pomysł, żeby sprawdzić też perspektywę o 20 lat wcześniejszą, (2041–60). I okazało się, że te zmiany nastąpią zdecydowanie szybciej. W 2041, czyli już za 16 lat, w skali Europy będziemy mogli widzieć już poważne symptomy zanikania gatunków iglastych. To nie będzie następowało nagle, tylko raczej stopniowo i w różnych częściach kraju.

Gdzie najszybciej w Polsce?

W przypadku sosny, nawet w tym umiarkowanym scenariuszu, jej zanikanie obejmie większość kraju, bez Pomorza Gdańskiego i gór. W przypadku świerka też nie wygląda to dobrze.

Jak będzie wyglądało zamieranie drzew iglastych?

Te gatunki będą najpierw stopniowo słabiej przyrastać. Potem osłabione podatne na wiatry, pożary, patogeny czy owady. Możemy się spodziewać jeszcze większej ekspansji jemioły, korników i wszystkich innych organizmów, które żerują na sośnie.

To nie będzie tak, że do 2060 roku wszystkie drzewa iglaste znikną, ale przegrają już walkę o dostęp do zasobów z gatunkami liściastymi, które będą się lepiej odnawiać naturalnie, na przykład pod sosną, która do wzrostu, szczególnie w młodym wieku, potrzebuje dużo światła.

Czy to groźba dla całego przemysłu drzewnego?

Myślę, że dla branży drzewnej zmiany klimatu są zdecydowanie groźniejsze niż ograniczenia cięć, o których się tak głośno teraz mówi. Będzie mniejsza podaż surowca iglastego, do którego przedsiębiorcy mają przystosowany park maszynowy.

W zeszłym roku w Poznaniu na targach BUDMA 2024 odbyła się konferencja dotycząca przyszłości drewna, gdzie byli obecni leśnicy i przedstawiciele branży drzewnej. Ci ostatni przyznali, że dla nich zmiany klimatu to poważne wyzwanie. Obecny tam ówczesny dyrektor RDLP w Gdańsku Andrzej Schleser spytał od kiedy o tym wiemy?

A przypomnę: najwcześniejsza praca, do jakiej się dokopałem, która mówi o świerku w Europie i taka pierwsza próba modelowania tego, co się z nim stanie pod wpływem zmian klimatycznych, to był 1996 rok. Ta praca już przewidywała wycofywanie się tego gatunku z całego obszaru Polski do 2100 roku.

Czyli wiemy o tym od 29 lat, ale nikt się tym aż tak mocno nie przejął?

Tak, chociaż trzeba przyznać, że na początku te prace bazowały na dosyć zgrubnych modelach i może przez to nie przebijały się do mainstreamu.

Tak naprawdę dopiero w ostatnich 15 latach zaczęło się pojawiać coraz więcej publikacji dotyczących przewidywania, jak zmienią się zasięgi. Lasy Państwowe zaczęły o tym mówić więcej po naszej pierwszej pracy, czyli po roku 2018. Nastąpiła po tym delikatna korekta zasad hodowli lasu, ale moim zdaniem to było za mało. Nadal sadzimy za dużo sosny, świerka, podczas gdy według mnie należałoby rozproszyć to ryzyko hodowane na więcej gatunków.

To jedynie fragment wywiadu, który ukazał się w najnowszym numerze GAZETY LEŚNEJ. Zachęcamy do prenumerowania największego czasopisma branżowego w kraju – co miesiąc dawka najświeższych informacji ze świata pracy w lesie, wywiady i branżowe artykuły o maszynach i technologii!

Zapisz się do Newslettera

Najnowsze artykuły

MAPA WYPADKÓW W LESIE

mapa z buttonem