

















Strona główna » Artykuły » Aktualności » Potrzebne lasy mieszane
Autor: Michał Procner
W Polsce jesteśmy szczgólnie narażeni na zmiany klimatyczne ze względu na monokultury sosnowe – mówił Mariusz Bąk z UAM.
W obliczu gwałtownie postępujących zmian klimatycznych, coraz wyraźniej dostrzegalna staje się potrzeba przekształcania polskich lasów w kierunku większej różnorodności. Mariusz Bąk, doktorant Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przekonuje, że przyszłość należy do lasów mieszanych. W rozmowie z portalem Uniwersyteckie.pl podkreśla, że monokultury sosnowe, które od dekad dominują w polskim krajobrazie leśnym, są strukturami podatnymi na działanie szkodników, susze, pożary oraz gwałtowne zjawiska atmosferyczne.
Czytaj: Zmiany klimatyczne, co robić – radzi prof. Socha
Sosna zwyczajna, która zdominowała Bory Tucholskie i Puszczę Notecką, od dawna była wybierana przez leśników ze względu na swoje walory gospodarcze – szybki wzrost, małe wymagania siedliskowe oraz łatwość prowadzenia. Jednak w miarę jak klimat staje się coraz bardziej niestabilny, a susze coraz częstsze, monokulturowe lasy sosnowe ujawniają swoją słabość. Modele dendroklimatyczne jasno pokazują, że już w perspektywie kilku dekad Polska przestanie być obszarem optymalnym dla sosny, a jej siedliska przesuną się w kierunku północnym.
Oprócz zagrożeń wynikających ze struktury samych drzewostanów, istotnym problemem jest również degradacja siedlisk torfowiskowych. Na torfowiskach takich jak Jezierzba, gdzie przez kilkadziesiąt lat prowadzono gospodarkę leśną opartą na wprowadzaniu sosny, zaobserwowano gwałtowne zakwaszenie gleby, spadek poziomu wód gruntowych i przeobrażenie siedliska z torfowiska niskiego w mszar. Proces ten prowadzi do utraty zdolności retencyjnych oraz do przyspieszenia emisji dwutlenku węgla, który w naturalnych warunkach powinien być trwale magazynowany w torfie.
Torfowiska pełnią niezwykle ważną rolę w regulowaniu obiegu wody i węgla w przyrodzie. Choć zajmują niewielki procent powierzchni Polski, są ekosystemami wyjątkowo cennymi pod względem przyrodniczym i klimatycznym. Potrafią gromadzić ogromne ilości wody i węgla, skutecznie spowalniając procesy prowadzące do ocieplenia klimatu. Niestety, przez dekady uznawano je za nieużytki, które warto osuszyć i zalesić, co dziś okazuje się poważnym błędem.
Czytaj: Które gatunki drzew znikną z polskich lasów?
Czytaj: Susza zamieniła las w źródło CO2
Zespół Mariusza Bąka prowadzi badania w Borach Tucholskich, we współpracy z Uniwersytetem Łódzkim oraz Nadleśnictwem Woziwoda. Projekt, finansowany przez Narodowe Centrum Nauki w ramach programu SONATA, skupia się na monitorowaniu emisji dwutlenku węgla, poziomu wód gruntowych oraz odtwarzaniu naturalnej hydrologii mokradeł. Jednym z kluczowych działań jest budowa zastawek i tam, które mają zatrzymać wodę i pozwolić torfowiskom na regenerację. Badacze wykorzystują również zdjęcia satelitarne, aby analizować zmiany temperatury powierzchni i stopień przesuszenia siedlisk.
Celem prowadzonych działań jest nie tylko ochrona konkretnego obszaru, ale także stworzenie modelu, który mógłby zostać zastosowany w skali ogólnopolskiej. Powrót do lasów mieszanych, z przewagą gatunków liściastych takich jak buk, dąb, grab czy leszczyna, może znacząco zwiększyć odporność ekosystemów leśnych na skutki zmian klimatycznych. Różnorodność biologiczna sprzyja stabilności, a zróżnicowana struktura warstwowa drzewostanu zapewnia lepsze zatrzymywanie wody i ogranicza ryzyko gradacji szkodników.
Mariusz Bąk podkreśla, że przyszłość polskich lasów powinna opierać się na wiedzy naukowej, a nie tylko na tradycji gospodarki leśnej. Lasy mieszane nie są wyłącznie rozwiązaniem przyrodniczym – to również inwestycja w bezpieczeństwo klimatyczne, retencję wodną oraz zdrowie ekosystemów. Przywracanie różnorodności i naturalnych procesów hydrologicznych jest krokiem koniecznym, jeśli chcemy, aby lasy pozostały trwałym i stabilnym elementem polskiego krajobrazu.



