2025-03-10-PGE-baner_1296_600
2025-02-07-Targi Kielce-baner-LASexpo25-1296x600px
Forestpol baner_980x200_copy_1
wbleasing
fpkjg
Slide
Slide
Slide
stihl-jesien2024-AkuGratis-1150x600-01

Nalot PIP

7.06.2008
- Jak trzeba, to zapłacę nawet 50 tysięcy kary, trudno ? mówił Mirosław M., współwłaściciel firmy Jamir z Łaska w województwie łódzkim.
 
Najęci przez niego pracownicy sadzili wierzbę energetyczną, kiedy na polu za Sulisławiem pojawili się pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy w towarzystwie policji.


- Żadna z około 30 osób nie miała umowy, wszyscy pracowali nielegalnie, a wynagrodzenie odbierali do ręki na polu ? mówi Tomasz Krzemianowski, kierownik sekcji prawnej w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Opolu.

- Ten proceder trwał już wiele dni i gdyby nie kontrola, ludzie pracowaliby na czarno jeszcze długo, bo do obsadzenia pozostało około 100 hektarów pola.

- Niektórzy mieli umowy-zlecenia albo o dzieło ? próbował się bronić, Mirosław M., ale inspektor nie miał wątpliwości: - Mamy oświadczenia tych ludzi, zresztą dlaczego mieli kłamać? - mówił Krzemianowski.

Mieszkańcy okolicznych wsi m.in. Sulisławia i Gałążczyc codziennie wkładali do ziemi po kilka tysięcy sadzonek. Mogli zarobić w ten sposób około 30-50 złotych, bo za każdą sadzonkę firma płaciła jeden grosz. Do ręki bez podatków i ubezpieczeń.

? Dali tylko rękawice i przywozili wodę mineralną na pole ? mówi starszy pan, jeden z nielicznych pracowników, którzy zgodzili się z nami porozmawiać. Większość na widok dziennikarzy szybkim krokiem ruszała w stronę wsi.

? Dla nas najważniejsze było jednak to, że płacą ? mówi mieszkanka Gałążczyc, która też dorabiała na polu. - Ja sama utrzymuję się tylko z zasiłku z opieki, a tutaj mogę sobie w każdej chwili dorobić. W sklepie dają na zeszyt, ale potem to trzeba i tak oddać.

Współwłaściciel Jamiru zadeklarował, że od dziś wszyscy pracownicy będą mieli umowy. - Po naszej interwencji praktycznie nie ma wyboru, jeśli chce nadal prowadzić działalność ? dodawali pracownicy PIP.

- Jeżeli potraktujemy to jako wykroczenie, to skierujemy sprawę do sądu grodzkiego, który orzeknie o wysokości kary. Minimalne zagrożenie to grzywna w wysokości 3 tysięcy złotych ? mówi Tomasz Krzemianowski, kierownik sekcji prawnej w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Opolu.

firmylesne.pl
Źródło: ?Nowa Trybuna Opolska?, PIP