1.05.2009
Dyrektor generalny LP Marian Pigan chce uporządkować LP pod względem struktur organizacyjnych i kadrowych. (zobacz ?Porządkowanie LP?).
Zapowiedział, że wszystkie działania będą miały charakter naturalny (przejścia na emerytury), będą rozłożone w czasie i będą konsultowane ze związkami zawodowymi.
Co z tego wynika? Przeanalizujmy.
Po pierwsze porządkowanie będzie się odbywać na zasadzie przejść na emerytury. Czyli porządkowanie oznacza także redukcję kadry! A jeszcze niedawno Pigan mówił, że 26 tys. ludzi jest potrzebnych LP.
Po drugie zmiany mają być rozłożone w czasie. To dobrze. Teraz jeszcze LP na to stać, więc trzeba złagodzić ból restrukturyzacji.
Po trzecie wreszcie zmiany mają być konsultowane ze związkowcami. (Pamiętajmy, że Pigan sam był wcześniej związkowcem, ale nawet jeśliby nim wcześniej nie był, jako pracodawca i tak musiałby ze związkami rozmawiać.)
Konsultowanie jest dobre, czy złe? To zależy od postawy związkowców.
Jeśli związki będą nastawione na krótkotrwałe osiągnięcia, czyli np. wzrost pensji, utrzymanie, choć jeszcze przez chwilę, wysokiego poziomu zatrudnienia ? będzie źle.
Jeśli związki będą nastawione na cele długofalowe, czyli utrzymanie państwowości LP, na co pozwolić może jedynie ich restrukturyzacja, wypracowywanie zysków adekwatnych do wartości zarządzanego majątku i odprowadzanie go do budżetu państwa ? będzie dobrze.
Niezależnie od tego jak będzie, trzeba pochwalić same działania DGLP. Pamiętajmy, że ostatnim odważnym był Janusz Dawidziuk, za którego urzędowania na Wawelskiej LP odchudziły się o 2 tys. etatów. Potem była czarna dziura i teraz jest dyrektor Marian Pigan. Czy mu się uda?
Jeśli się uda, LP w obecnej formie będą jeszcze trwać długo. Jeśli nie, ich czas jest policzony.
Niech więc miotła Pigana porządkuje. Powoli, niezbyt gwałtownie (by się trzonek nie złamał), ale dokładnie i z uporem.
Andrzej Klimczewski
firmylesne.pl