Grodecki wypowiadał się podczas ostatniego Walnego Zebrania Delegatów Strowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych. Mówił m.in., że w ostatnich przetargach DGLP zaleciła, by podstawowy pakiet stanowiły prace w jednym leśnictwie. Tak małe pakiety mogą jego zdaniem spowodować rozdrobnienie zuli.
- Małe pakiety spowodowały już wojnę cenową między ?umaszynowionymi? zulami. Każdy chce pracować, bo raty za sprzęt trzeba z czegoś płacić ? mówił Grodecki. - To posunięcie DGLP było niczym przesiadka podczas sztormu z dużej łodzi do szalupy. Przewiduję lawinę plajt firm leśnych. Już są maszyny, które zostały przejęte przez banki, bo firmy ich nie spłacały. Czy to świadome działanie LP, na zasadzie: ?a niech się tam topią??
Grodecki pytał, czy LP mają jakiś program wsparcia zuli w trakcie kryzysu. Bo firmy zainwestowały ogromne pieniądze w maszyny, zrobiły to za namową LP, i jeśłi teraz nie spłacą zadłużeń, to padną. A odbudowa sektora usług leśnych potrwa lata.
- A co, jeśli koniunktura na drewno wróci? Kto je wtedy pozyska? ? pytał przedsiębiorca.
Jego zdaniem to nie prawda, że taką sytuację kreuje rynek. Bo ?niewidzialna ręka rynku? działa dobrze wtedy, gdy przestrzegane jest prawo. A to w lesie nie zawsze jest przestrzegane.
Znane są przypadki, że zul płaci pilarzowi 6,5 zł za godzinę. Nadleśnictwo zapewne zdaje sobie z tego sprawę, ale nic nie robi, aby wyeliminować taki nieuczciwy i zaniżający stawki podmiot gospodarczy z rynku.
firmylesne.pl
Źródło:
Drwal