Najniebezpieczniejszy zawód w Polsce
Dodano: 25.06.2024
Portal TVN24 korzysta z Mapy Wypadków Podczas Pracy w Lesie pisząc o zawodzie drwala.
Zaraz pod tym postem na portalu firmylesne.pl znajdują się trzy notki opisujące wypadki podczas pracy w lesie. Dwa z nich śmiertelne, jeden poważny. Wszystkie trzy trafiły na prowadzoną i na bieżąco uzupełnianą Mapę Wypadków Podczas Pracy w Lesie. Z danych, które udało się zgromadzić, w okresie 2018 - obecnie, podczas pracy w lesie zginęło 141 osób, a 92 zostały ranne.
Mapę Wypadków Podczas Pracy w Lesie możecie znaleźć tutaj.
Zawód pracownika leśnego okazuje się bardziej niebezpieczny od pracy górnika, którego zwykle wymienia się pod tym względem na pierwszym miejscu. Według danych PIP w branży usług leśnych w 2023 roku doszło do 14 wypadków śmiertelnych, a w górnictwie do 15. Tyle, że górników w Polsce pracuje dwukrotnie więcej (około 76 tysięcy), niż pracowników leśnych (30 do 40 tysięcy).
Tematem zainteresował się Tomasz Słomczyński z portalu TVN24. W obszernym artykule rozmawia między innymi z Rafałem Jajorem, redaktorem naczelnym GAZETY LEŚNEJ i dyrektorem biura Polskiego Związku Pracodawców Leśnych.
Wśród głównych przyczyn dużej liczby wypadków Rafał Jajor wymienia dwa: niedofinansowanie i pośpiech. - Usługi te są zbyt nisko wyceniane w przetargach organizowanych przez Lasy Państwowe. Mamy coś w rodzaju wojny cenowej wykonawców. Trzeba pamiętać, że ten rynek jest mały, zamknięty, hermetyczny, a maszyny, które się używa do pracy w lesie, są właściwie tak wyspecjalizowane, że trudno ich użyć gdziekolwiek indziej. To samo praca drwala: to jest umiejętność, której przy innej pracy wykorzystać za bardzo nie można. W związku z czym te firmy bardzo ściśle się wyspecjalizowały i są "skazane" na pracę w tej branży. O zlecenia walczą, obniżając ceny. I ostatecznie prace te są wykonywane za niskie stawki - mówił redaktor naczelny GAZETY LEŚNEJ.
Poruszony jest też problem uprawnień do pracy pilarką, które można w zasadzie kupić w internecie.
Tomasz Słomczyński porównywał informacje uzyskane od Rafała Jajora z tymi przedstawionymi przez pracowników PIP, a także Lasów Państwowych. Dyrektor Głównego Inspektoratu PIP Jakub Chojnicki pisał, że w latach 2020 - 2023 przeprowadzono 953 kontrole w zulach, z czego w 96 proc. przypadków ujawniono nieprawidłowości.
Rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Olga Buczyńska pisała z kolei: "Mamy wątpliwości i rozbieżności jeżeli chodzi o liczbę wypadków i dane, którymi Pan operuje. Według danych, do których mamy dostęp, w latach 2016-2023, a więc w ciągu 8 ostatnich lat, śmierć poniosło 107 pracowników ZUL w przeróżnych okolicznościach (!). I przyznaję bez wątpienia to o 107 za dużo".
Informowała też, że już na etapie przetargów podmiotom są stawiane wysokie wymagania dotyczące bezpieczeństwa, a Lasy Państwowe kontrolują te kwestie w terenie, na własną rękę. Jednocześnie, jak pisała Buczyńska, "Lasy Państwowe nie widzą nic niewłaściwego w dotychczasowym sposobie naliczania stawek [...] przyjęta stawka [...] szacowana jest w oparciu o wskaźniki makroekonomiczne […] jak również w oparciu o dane zebrane w ramach prac badawczych i ekspertyz".
Dodała też, że w LP działa już Zespół Zadaniowy ds. standardyzacji usług leśnych, a na jego spotkania zapraszani są członkowie PZPL i Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych.
Całość artykułu Tomasza Słomczyńskiego można przeczytać na portalu TVN24.
Jan N... Dodano 25.06.2024
Stawki roboczogodziny są zaniżone nie uwzględniają BHP pracownika ubioru, posiłków wody, czasu szkoleń, urlopów 26dni za które pracodawca płaci, dodajmy do tego narzędzia przejazdy po lesie z miejsca na miejsce i zaczyna brakować. Ale już sobie to nie ma problemu 11000tyś co miesiąc średnio. [więcej]
Stawki roboczogodziny są zaniżone nie uwzględniają BHP pracownika ubioru, posiłków wody, czasu szkoleń, urlopów 26dni za które pracodawca płaci, dodajmy do tego narzędzia przejazdy po lesie z miejsca na miejsce i zaczyna brakować. Ale już sobie to nie ma problemu 11000tyś co miesiąc średnio.