FPK JG

Jeszcze więcej wypadków?

Dodano: 01.03.2023

W rozmowie z prof. Witoldem Grzywińskim redakcja GAZETY LEŚNEJ poruszała temat wypadków w branży leśnej.

 

Na łamach marcowej GAZETY LEŚNEJ pojawił się wywiad z profesorem Witoldem Grzywińskim z Wydziału Leśnego i Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

 

"Jak popatrzymy na statystyki dotyczące wypadkowości, to niezależnie od branży, główną przyczyną jest zawsze człowiek. W sprawozdawczości ładnie się to nazywa „nieprawidłowe zachowanie pracownika”, ale jest to nic innego jak nieprzestrzeganie i świadome lekceważenie przepisów BHP. I tu się nic nie zmienia.


Pytanie, jaka jest przyczyna tego nieprzestrzegania przepisów? Bo to nie jest tak, że pracownicy leśni ich nie znają, tylko świadomie nie stosują. Wypadki ciężkie i śmiertelne dotyczą głównie pozyskania drewna, a ponieważ im więcej pozyskają, tym więcej zarabiają, więc lekceważenie przepisów wynika głównie z potrzeby ekonomicznej.


Do tego dochodzi nie najlepsze przygotowanie drwali. Od jakiegoś czasu obserwujemy na rynku szkoleń zawodowych dużą swobodę gospodarczą. Pojawiły się firmy oferujące kursy drwali online, w ramach których uczestnik tak naprawdę może nawet nie mieć fizycznego kontaktu z pilarką, a otrzymuje zaświadczenie ukończenia kursu drwala. Był już pierwszy wypadek śmiertelny osoby po takim kursie" - mówił profesor Grzywiński spytany o przyczyny wypadków. Ma to również związek z bardzo dużym udziałem pozyskania ręcznego w polskim leśnictwie.

 

"Powód, od momentu wprowadzenia maszynowego pozyskiwania drewna, wciąż jest ten sam – zapewnienie frontu robót i jego ciągłości. Powierzchnie uruchamiane są planowo, ale czekają na odbiorcę. Wchodzi się kilkukrotnie na tę samą powierzchnię maszynowo, gdzie najpierw wyciąga się jeden sortyment, bo takie jest zapotrzebowanie, potem wchodzi się jeszcze raz, a potem kolejny, żeby tę powierzchnię zakończyć.


Nie jest to opłacalne ekonomicznie, nie mówiąc już o racjonalnym wykorzystaniu sprzętu. [...]

 

W Lasach Państwowych statystyki wypadkowe są pełne. Problem mamy z sektorem prywatnym, skala wypadków lekkich w sektorze prywatnym – to rzecz niezbadana.


Jeśli chodzi o wypadki śmiertelne i ciężkie, oczywiście nie ma możliwości ukrycia takiego zdarzenia. Natomiast częściowo uciekają one ze statystyk, ponieważ część pracowników zakładów usług leśnych, to rolnicy indywidualni. Ich pierwsze miejsce zatrudnienia i opłacania składek to KRUS, zul to dodatkowa praca. Jeżeli w takiej sytuacji zdarzenie zostanie uznane za wypadek przy pracy, to nie trafi do sekcji leśnictwo, tylko zostanie przypisane do rolnictwa indywidualnego.


Stąd się biorą rozbieżności w liczbie wypadków śmiertelnych i ciężkich dostępnych z meldunków leśnych, a tym co możemy znaleźć w rocznikach statystycznych GUS. Jeżeli dołożymy rzeczywistą, raportowaną przez LP, liczbę wypadków ciężkich i śmiertelnych w sektorze prywatnym leśnictwa, to będą one prawie dwukrotnie wyższe niż podawane w rocznikach statystycznych GUS" - mówił profesor Grzywiński.

 

To jedynie fragment artykułu, który ukazał się w najnowszym nunmerze GAZETY LEŚNEJ. Zapraszamy do prenumeraty największego czasopisma branżowego w kraju - w środku znajdziecie ten i wiele innych ciekawych tekstów dotyczących Waszej codziennej pracy!

Komentarze (0)
Zaloguj się lub zarejestruj, aby dodać komentarz.

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.

© 2014 firmylesne.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i realizacja: DIFFERENCE