Ostatnio przy wiosennych odnowieniach chciałem usprawnić pracę, maksymalną liczbę ludzi chciałem przerzucić na odnowienia, ponieważ aura sprzyjała. Było dla mnie bezsensowne, by moi pracownicy kopali szpadlami doły na sadzonki, ponieważ wolałem zagospodarować ich wtedy do odnowień, a doły wykopać koparko-ładowarką.
Wynająłem koparkę. Robiła w trzech leśnictwach, dziennie kopała około 20 dołów, bardzo dobra wydajność. Dojechaliśmy do jednego z leśnictw, gdzie leśniczy powiedział, że nie dopuści do kopania dołów na sadzonki koparką, bo to robota ręczna!
Później wymyślił, że potrzebuję zgłoszenia UDT na koparko-ładowarkę, inaczej nie pozwoli na wjazd maszyny na teren leśnictwa. Tymczasem koparki nie podlegają badaniom UDT.
Następnie zażyczył sobie, aby każdy dół był w trakcie kopania odgrodzony taśmą biało-czerwoną, a na każdej drodze dojazdowej zawieszona była tablica „uwaga roboty ziemne”.
Kopanie jednego dołu trwa maksymalnie 10 min. Po co ten cały cyrk? Zresztą ten dół wykopany zostaje tam na kilka miesięcy, więc ostrzeżenia też mają zostać?
Leśniczy kancelarię miał wspólnie z innymi leśniczymi. Oni, w tym jego żona leśniczyna, namawiali go: „Daj spokój, my wszyscy tak kopiemy. Nie rób problemów”. Leśniczy nieugięty zadzwonił do nadleśnictwa, do działu hodowli lasu. Jakie zdziwienie było pani z hodowli, kiedy zadał jej pytanie czy doły mogą być kopane koparką?
– Nie, lepiej kopać doły łodzią podwodną – zażenowanie pani z hodowli było słychać w słuchawce. Ów leśniczy ostatecznie po długiej batalii zgodził się na kopanie dołów koparką bez badania UDT. Ale cyrk trwał dalej.
Podleśniczy oprowadzał koparkowego, koparkowy nauczony doświadczeniem pyta: jak duża jest powierzchnia odnowienia? jakie gatunki? Żeby orientacyjnie dostosować wielkość dołu. Duża powierzchnia, duże sadzonki – 2x4 m będzie dobrze. Razem z podleśniczym się zgodzili.
Przyjechał leśniczy, powiedział, że to wbrew zasadom, dół ma mieć maksymalnie szerokość 1,5 m i ewentualnie zwiększoną długość, jak ma być większy.
I nie uwierzycie co rozkazał leśniczy!!! ZAKOPAĆ DÓŁ PO 25 CM Z KAŻDEJ STRONY!!!
Oszukaliśmy go, bo zakopaliśmy 50 cm z jednej strony (zul to jednak cwaniak jest). Nie potrafiłem tego zrozumieć, ale leśnik był nieustępliwy.
I teraz słuchajcie finału tej sprawy. Wozimy sadzonkę kilka dni później, przyjeżdżamy na powierzchnię, dół zalany, woda. Do leśniczego – co robić? Sadzonka pobrana o godz. 14.30 przed fajrantem, trzeba zwalić.
„Ładujcie w bruzdę po orce” – mówi leśnik. Wywaliliśmy sadzonkę w bruzdę, wysadziliśmy po kilku dniach, uprawa z udatnością prawie 100 procent.
Takich sytuacji są miliony w Polsce.
Sfrustrowany zulowiec