
Strona główna » Artykuły » Aktualności » 27,7 miliardów strat rocznie przez działania MKiŚ
Autor: Michał Procner
Czy resort klimatu i środowiska świadomie naraża Polskę na poważne straty – pyta Polska Gospodarcza Izba Przemysłu Drzewnego
W najnowszym wpisie na stronie PIGPD autor Bogdan Czemko zadaje pytanie o przyczyny uporczywego „podcinania” podstaw funkcjonowania przemysłu drzewnego w Polsce przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Z jednej strony – jak pisze – mogą wynikać ze zwykłej głupoty, z drugiej zaś, co byłoby o wiele gorszym motywem, z sabotażu gospodarczego albo nawet prowadzonej wojny hybrydowej.
„[…] urzędnicy Ministerstwa Klimatu i Środowiska z determinacją godną podziwu, choć może nieświadomie (?) próbują podciąć podstawy funkcjonowania jednych z najprężniejszych gałęzi polskiej gospodarki – przemysłów drzewnego, meblarskiego i papierniczego, odpowiedzialnych za ok. 4 % naszego PKB. Chodzi tu oczywiście o próby „wyłączenia z wycinki 20% polskich lasów”, czyli o wykorzystanie zapisu w umowie koalicyjnej obecnie rządzących partii, który grupie lobbystów udało się tam wcisnąć. Nie wierzę, że jest to zapis umieszczony tam przy pełnej świadomości koalicjantów jakie mogą być jego potencjalne negatywne skutki” – czytamy w artykule.
Przytoczony jest oczywiście stosunek wartości produktów drewnianych do zużywanego drewna 12 do 1, a także utrata około 3900 złotych produktów przez wycofanie z gospodarki 1 metra sześciennego drewna. Wartości te są negowane przez MKiŚ, które jednak do teraz nie przedstawiło własnych obliczeń.
Dalej autor wskazuje, że definicja wojny hybrydowej pasuje do planowanego spadku pozyskania drewna, co z kolei ma spowodować:
„Gwałtowny spadek przychodów przemysłów bazujących na drewnie, a tym samym całej polskiej gospodarki. Szacowana strata to – uwaga – ok. 27,7mld zł rocznie. Nawet, gdyby było to wyliczenie zawyżone, co zarzucają mu opozycjoniści, to i tak mówimy o kolosalnych miliardach. To idealny cel wojny hybrydowej. Dodajmy do tego, że pracę może stracić ok. 70 tys. osób i związane z tym naturalne niezadowolenie społeczeństw, możliwe protesty itp. destabilizujące sytuację w kraju. To też oczekiwany efekt wojen hybrydowych”
Jako kolejne negatywne skutki działań MKiŚ wymienione są: utrata rynków na których Polska do niedawna była jednym z liderów (meblarski, podłogowy, palet przemysłowych, produktów ogrodowych, płyt drewnopochodnych, okien, drzwi…), a także wzrost emisji dwutlenku węgla wskutek wycofania drewna jako materiału konstrukcyjnego, który będzie trzeba zastępować alternatywami.
Jak zauważa autor tekstu na stronie PIGPD, jest to działanie przeciwne do kierunku prób przeciwdziałania zmianom klimatu poprzez redukcję emisji.
Dalsze problemy to wzrost cen o około 20 proc. i spadek dostępności produktów z drewna. Artykuł wskazuje też na niszczenie polskich lasów przez zakłócanie procesu przebudowy drzewostanów, a także utrudnienie dostępu do około 1/5 lasów w kraju (przyjęto, że w planowanych 20 proc. chodzi o dodatkowe 20 proc., a nie 20 proc. w sumie – choć nie można mieć pewności).
W końcu Bogdan Czemko dochodzi do dezinformacji i selektywnego wykorzystywania faktów przedstawianych szerszemu gronu odbiorców. Przedstawienie wyłączenia lasów z „wycinki” jako szczytnego celu i alarmowanie o „leśnikach wycinających 100-letnie drzewa” brzmi oczywiście bardzo przystępnie i sensacyjnie dla przeciętnego odbiorcy, podczas gdy w rzeczywistości znaczenie tych haseł jest zupełnie inne dla osób zorientowanych w gospodarce i przemyśle drzewnym. Dużą rolę w promowaniu selektywnych informacji mają odgrywać NGO – głównie WWF i Greenpeace.
Jak podaje Bogdan Czemko, ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska nie wystąpiła nawet do innych resortów o prognozę skutków decyzji o ograniczaniu pozyskania, nie przedstawiła też żadnej ekspertyzy w tym zakresie.
Kończąc wywód, autor artykułu zastanawia się, czemu mają służyć działania resortu i NGO. Nie służą ludziom, nie służą przyrodzie, ani nie służą gospodarce – po co zatem są realizowane?
„Choć trudno się z tym pogodzić, teza o podstępnej wojnie hybrydowej, sprawnie prowadzonej przy nieświadomej pomocy wielu zapaleńców, staje się uprawniona – oby niesłusznie” – pisze Czemko.
Cały tekst można znaleźć na stronie PIGPD.
© Lasmedia 2024