pko baner
Informacje

Szczeciński (anty)wzór

Dodano: 15.05.2015

 

8 maja w Smolarzu odbyło się spotkanie członków regionalnego oddziału SPL w Szczecinie. W spotkaniu uczestniczyli również właściciele firm niezrzeszonych w SPL. Głównym tematem spotkania była sytuacja na rynku usług leśnych w RDLP w Szczecinie.

 



Na początku spotkania prezes regionalnego oddziału Romuald Roman omówił ważne wydarzenia związane z działalnością SPL: walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze, spotkanie z wiceministrem środowiska Piotrem Otawskim, spotkanie w Jedlni z kierownictwem LP, spotkanie z dyrektorem generalnym LP w Warszawie.
Przy okazji wypłynął temat promowania przez RDLP w Szczecinie swoich ?osiągnięć?: rozdrabnianie pakietów, pakiety specjalistyczne, rozliczanie za jednostki naturalne itd. Co ciekawe, wg RDLP w Szczecinie przy stosowaniu rozliczeń za metry sześcienne prostują się drzewostany?
Pomimo wyjątkowo dużych oszczędności po przetargach (łącznie 12 milionów złotych w skali dyrekcji) dalej szuka się oszczędności w kosztorysowaniu usług leśnych. Działalność szczecińskiej dyrekcji, która w opinii przedsiębiorców służy bardziej burzeniu rynku usług leśnych niż jego kreowaniu, wywołała burzliwą dyskusję. Krytykowano zmuszanie kierowników jednostek do wyznaczania powierzchni do pozyskania harwesterem i nakazywanie obniżania na nich stawek do kosztorysowania o 10%. Przy czym nie chodzi tu o tworzenie pakietów harwesterowych, tylko szukania na siłę możliwości obniżenia stawek!
Komentowano tworzenie pakietów z zagospodarowania, na które podniesiono stawki, ale kosztem obniżenia w pozyskaniu drewna. Czy rzeczywiście RDLP powinna się chwalić, że zabiera pieniądze z jednej czynności żeby dać na inną? Przecież sumaryczna wartość zamówienia nie wzrosła, a przesuwać pieniądze z pozyskania drewna na zagospodarowanie każdy zulowiec potrafi. Nasuwa się pytanie czy w tych nadleśnictwach, gdzie obniżono o 10% stawki na powierzchniach potencjalnie harwesterowych, dodano te pieniądze do zagospodarowania? Raczej nie?
Co do jednostek naturalnych, to przedsiębiorcy nie zmienili swojego negatywnego zdania i podawali przykłady strat finansowych firmy przy dużej zmianie sortymentów. Na zrębie do kosztorysowania wzięto dane z szacunków brakarskich np. 80% surowca tartacznego i 20% drewna stosowego. Po ścięciu i manipulacji wyszło akurat na odwrót. Kto dopłaci zulowcowi za wymierne straty? Pomysłodawca jednostek naturalnych?
A jak się ma dużą ilość sortymentów, krótkiej papierówki której każe się pozyskiwać coraz więcej, do jednostek naturalnych dzięki którym podobno można pozyskiwać więcej cennych sortymentów?
Przy pakietach harwesterowych zadawano sobie jeszcze pytanie: dlaczego dyrekcja nie dba o rynek lokalny i nawet tam gdzie nie pracowały harwestery, ściąga na siłę konkurencję? Czy nawet ze społecznego punktu widzenia, nie szkoda niszczyć na wsiach jedyne firmy, które dają zatrudnienie?
A może zamiast BURZYĆ spróbować coś ZBUDOWAĆ? Np. rzetelną stawkę do kosztorysowania usług?..

Kontrowersyjne zapisy
Kolejne przykłady: niektórzy zamawiający w specyfikacjach technicznych ujęli stawki za naciąganie drzew trudnych jako czynność, która nie stanowi osobnej jednostki rozliczeniowej. Czyli naciągać należy za darmo. Jeden z kolegów podał przykład zrębu przy drodze powiatowej. Za pozyskanie miał 18 zł/m3. Po zakończeniu zrębu, licząc koszty naciągania przez ciągnik i pracowników wstrzymujących ruch, wyszło mu 7,89 zł/m3. Inny problem ? układanie pozostałości po CP w co drugi rząd ? super wydajność, zwłaszcza na gruntach porolnych? Przedsiębiorca, który nie zgadza się z takimi zapisami, słyszy najczęściej, że mógł nie podpisywać umowy. Kontrowersyjne są również zapisy dotyczące wykształcenia właścicieli firm. W niektórych nadleśnictwach w ocenie ofert przyznawane są punkty za wykształcenie leśne, ale wykształcenie szefa się nie liczy. Również z trudem ukończone Studium Przedsiębiorczości Leśnej nie w każdym nadleśnictwie było uwzględniane w punktacji. Ujemne skutki dla przedsiębiorców leśnych może mieć też robienie tajemnicy z wartości zamówienia. W jednym z nadleśnictw od lat wartość wadium stanowiła 1% wartości zamówienia. Przedsiębiorcy według tego potrafili oszacować w przybliżeniu wartość zamówienia. W przetargach na rok 2015, nadleśnictwo wartość wadium ustaliło w wysokości 0,9% wartości zamówienia. Tak więc przedsiębiorcy już na starcie obniżyli sobie pakiety o 10%. Brawo za innowacyjność dla zamawiającego!

Głosy z terenu
Takich przykładów można by podawać więcej, ale przedsiębiorcy skupili się bardziej na wyjątkowo niepokojących informacjach dochodzących z terenu. Podobno na jednej z narad szczecińskich leśników poruszono temat konkurencyjności. Kierownictwo RDLP, z wielkim niepokojem obserwując rynek usług leśnych, zauważyło, że w niektórych jednostkach na pakiety nie ma konkurencji. Makabra!!! Czyli co, albo pojawi się konkurencja, albo w tych przypadkach należy przetargi ogłosić w późniejszym terminie? Czy to tylko plotka, okaże się już na jesieni.
Inną informacją jest to, że są przymiarki do jednostek naturalnych w zagospodarowaniu lasu. Na dodatek po bardzo ?udanym? styczniowym spotkaniu dyrekcji z przedsiębiorcami w Kliniskach, można było usłyszeć, że obecnym na sali spodobał się pomysł wyłączania pakietów z rozdrabniania pozostałości pozrębowych wraz z mechanicznym przygotowaniem gleby. Pewnie w tym wypadku dodatkowe pieniądze wezmą się z pozyskania ręcznego, bo jakiś uzdolniony naukowiec wyliczy, że ręcznie też można pozyskiwać taniej! Znając już podejście kierownictwa RDLP do szukania oszczędności u zulowców, wszystkiego można się spodziewać.
Najciekawsze jest to, że podobno większość tych pomysłów niszczących rynek usług leśnych, to zalecenia z DGLP. Tak przynajmniej tłumaczy to swoim pracownikom szefostwo regionalnej dyrekcji.
Po burzliwej dyskusji przedsiębiorcy podjęli uchwałę, w której zobowiązali zarząd oddziału do wysłania pisma do Zarządu Głównego SPL o sytuacji w regionalnej dyrekcji w Szczecinie, mocno podkreślając, żeby tym tematem ZG SPL zainteresował dyrektora generalnego LP.
Osobne pismo Zarząd ma skierować do zespołu zadaniowego powołanego przez dyrektora generalnego LP do opracowania jednolitych zasad zamawiania usług leśnych w jednostkach organizacyjnych PGL LP, z prośbą, aby przy opracowywaniu nowego wzoru SIWZ czy kryteriów pozacenowych nie brać przykładu z ?innowacyjnych? pomysłów RDLP w Szczecinie, które być może przynoszą wymierne korzyści regionalnej dyrekcji, ale burzą rynek usług leśnych?
W czasie dyskusji mówiono również o wizytach w terenie pracowników wydziału użytkowania, kończących się w niektórych wypadkach wykrzesywaniem gałęzi do 4 cm grubości a także o wyjątkowo dużej liczbie sortymentów na powierzchniach, m.in. papierówki 1,20 m i krótszej, z czego w wielu dyrekcjach już zrezygnowano.


Katalog i ankieta
Tematem, który również wniósł sporo emocji, były nowe katalogi. Odczytano pismo dotyczące katalogów, które prezes Jan Kubiak wysłał do DGLP ? pismo zbyt łagodne w opinii kolegów, którzy z tym katalogiem już się zapoznali...
[link]
Z zaciekawieniem dyskutowano o ankiecie, którą przesłano do nadleśnictw. Oprócz pytania o liczbę zatrudnionych pracowników było pytanie czy przedsiębiorca należy do SPL. Należy dodać, że takiego pytania nie było w żadnej innej dyrekcji. Następna innowacyjność szczecińska? Przy temacie ankiet zastanawiano się, czy nie warto poprosić dyrektora generalnego LP o to, żeby przeprowadził ankietę na temat sytuacji w RDLP w Szczecinie ? jak zamawiający nadleśniczowie oceniają kierunek działań szefostwa szczecińskiej dyrekcji w kreowaniu rynku usług leśnych. Myślę, że dyrektor generalny byłby bardzo zdziwiony większością odpowiedzi. Pytanie podstawowe, które zulowcy sobie zadają: dlaczego o zdanie dotyczące współpracy z firmami leśnymi nie pyta się w Szczecinie prawdziwych gospodarzy, czyli nadleśniczych, a narzuca się im niechciane kierunki?

Dobrze już było
Najtrafniej sytuację w RDLP w Szczecinie podsumował jeden z kolegów, który pracuje nie tylko w naszej dyrekcji. Powiedział, że kiedyś Szczecin był podawany jako przykład dobrej współpracy, merytorycznej dyskusji, corocznych spotkań w Kliniskach, o których było głośno. A teraz? Też jest głośno, tylko negatywnym wymiarze. Podkreślił, że brak jakiegokolwiek przedstawiciela regionalnej dyrekcji na listopadowym spotkaniu w Kliniskach, odbiło się szerokim echem w LP i jeżeli dyrektor regionalny myśli, że dodało mu to splendoru to jest w dużym błędzie. I miał tu na myśli pracowników LP, którzy krytykują nie tylko takie zachowanie.

Tekst powstał na podstawie protokołu z zebrania - Stefan Sokolski, Pełnomocnik ZG SPL

Komentarze (0)
Zaloguj się lub zarejestruj, aby dodać komentarz.

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.

© 2014 firmylesne.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i realizacja: DIFFERENCE